poniedziałek, 20 października 2008

Jak wybrać prezent dla...

Jak wybrać prezent dla Niej lub dla Niego? Wiele razy miałam trudności z kupieniem najodpowiedniejszego prezentu, który sprawiłby radość. I to nie chodzi o to, że fajne prezenty są bardzo drogie. Problem pojawia się, gdy trzeba coś wybrać, a brakuje pomysłu.

Największy problem mam zawsze z Ukochanym, który zawsze kupuje sobie wszystko na co ma ochotę. Poza tym dawno już wyczerpałam limit prezentów: skarpetek, krawatów, koszul i pasków do spodni...

Postanowiłam, że tym razem wymyślę coś oryginalnego. Oczywiście pomysłu szukałam w Internecie :D - ale to chyba nic złego.

Wybrałam puszystą poduszkę, bo...

"Kto z nas nie marzy o wygodnym, bezstresowym śnie? W dzisiejszym świecie, gdzie praca i kariera wychodzą przed wszystkie inne aspekty życia, wszyscy pragną wieczorem położyć się spokojnie, ułożyć ciało w ulubionej pozycji, zamknąć powoli powieki i zasnąć z odprężonym umysłem i ciałem.
(...)
Jeśli Twój ukochany uwielbia leniuchować i wcale nie jest rannym ptaszkiem, ponieważ jego domeną jest spanie do południa i przewracanie się z boku na bok z przerażającą myślą o konieczności wstania, możesz domniemywać, iż należy on do opisanej wyżej grupy sennych spiskowców. Dlatego puszysta podusia będzie wspaniałym prezentem
dla Twego śpiocha." (Fragment ebooka Sztuka dawania prezentów)


Taki prezent nadaje się również dla przyjaciółki, babci czy mamy. :)

Puszystą poduszkę można wykonać w bardzo prosty sposób:
"Wystarczy, że kupisz kawałek puszystego materiału w ulubionym kolorze Twego ukochanego, zwykłą watę oraz jakieś dodatki typu naszywki, koraliki, wstążeczki itp. do końcowego ozdobienia poduszki.

Złóż materiał na pół i narysuj na nim od linijki kwadrat w rozmiarze najlepiej 30 cm x 30 cm (jest to rozmiar jaśka pod głowę, bo nie szyjesz przecież swemu mężczyźnie całej pościeli — ale wymiary zależą tylko od Ciebie i funduszy na zakupienie takiej ilości materiału, jak duży chcesz zrobić prezent). Jeżeli wcześniej złożyłaś materiał, po wycięciu kształtu powinnaś uzyskać 2 takie same kwadraty.
Puść wodze fantazji i na jednym wyszyj jakiś oryginalny wzór z wcześniej kupionych falbanek, guzików, koralików i cekinów. Może to być nawet zwykłe serce. Kiedy skończysz, na środku drugiego kawałka połóż watę — tyle, ile wystarczy, by poduszka była miękka. Następnie przyłóż na wierzch drugi, już ozdobiony kwadrat i obszyj wszystkie boki
nitką w takim samym kolorze, jaki ma materiał. Musisz to zrobić bardzo dokładnie, żeby kawałki waty po pewnym czasie nie wyleciały." (Fragment ebooka Sztuka dawania prezentów)


W ten sposób można stworzyć wyjątkowy, oryginalny i niedrogi prezent dla ukochanej osoby. Jakie są Twoje pomysły na fajny prezent?

piątek, 17 października 2008

Wolny weekend

W zależności od tego, gdzie się uczysz, albo gdzie pracujesz możesz mieć wszystkie weekendy wolne, albo wszystkie zajęte. Ja należę do grupy osób, które tylko marzą o wolnej sobocie czy niedzieli.

Studia zaoczne zmuszają do porannego wstawania nawet w niedzielę! Nigdy nie byłam zwolenniczką pracy w dni ogólnie uznane za wolne od pracy.

Wiele wykonywanych zawodów również wymaga pracy w weekendy np. sklepowa, kasjer, lekarz, pielęgniarka, wykładowca, ochrona... na szczęście przede mną dwa dni wolnego. :)

Oczywiście nie będzie to leżenie "do góry brzuchem", przynajmniej w sobotę, bo po całym tygodniu pracy jest kupa rzeczy w domu do nadgonienia. Na początek moje ulubione zakupy, żeby cały tydzień było co wyciągać do jedzenia. ;) Później drobne porządki, z którym pewnie zejdzie się do wieczora.

Tymczasem niedziela zapowiada się bardzo świątecznie :) - będzie tylko leniuchowanie, odpoczywanie i obijanie... takie słodkie lenistwo jest niezbędne przed kolejnym tygodniem pracy i nauki. :)

Jeśli dopisze pogoda, to wybiorę się na spacer, aby zrobić zdjęcia kolorowych drzew. Właśnie jest polska złota jesień, szkoda byłoby zmarnować taką okazję.

A jak wyglądają Twoje "wolne" weekendy?

niedziela, 5 października 2008

Czy książki mogą zmienić życie?

Nie wiedziałam, że książki mogą zmieniać życie i to jeszcze pozytywnie. Brzmi to dość niewiarygodnie - szczególnie po moich doświadczeniach szkolnych. Gdy w liceum zmagałam się z lekturami szkolnymi, wówczas książki wydawały się być tylko koszmarem... też tak mieliście?

Na szczęście od czasów szkolnych minęło trochę czasu. Teraz sama chętnie sięgam po różne poradniki. :) Najchętniej czytam przepisy kulinarne oraz publikacje poświęcone dzieciom (wychowanie, rozwój, nauka).

Jednak, czy książki mogą zmienić życie? Niektórzy twierdzą, że tak. (Zobacz: książki, które zmieniły życie ludzi)
A co Ty uważasz na ten temat? Czy jakaś książka zmieniła Twoje życie?

Czekam na komentarze. :)